fbpx

Legenda o kamiennym niedźwiedziu

Wisła, fot. Jakub Badełek, archiwum Zarządu Mienia m.st. Warszawy
Dawno, dawno temu w mazowieckich lasach mieszkał bartnik Sędzimir. Miał on żonę oraz córkę Milenę i syna Gniewka. Pewnego dnia, gdy Sędzimir robił obchód po lesie, złapał na gorącym uczynku złodzieja miodu i zaprowadził go przed sąd. Rozbójnik po odbyciu wyroku zemścił się srogo na bartniku – spalił jego dom. Gospodarz bardzo się poparzył kiedy próbował ratować swoją rodzinę oraz majątek i wkrótce z powodu odniesionych ran zmarł. Niedługo potem z żalu po mężu odeszła także jego żona, a dzieci zostały same.
Milena troskliwie zajmowała się małym bratem, jednak ten był ciekawskim, żywym dzieckiem i trudno było go upilnować. Gniewko był też bardzo silny i nad wiek wyrośnięty. Gdy któregoś dnia dziewczyna wyszła z domu, mały sforsował ciężkie dębowe drzwi od chaty i uciekł do lasu. Oczywiście nicpoń zgubił się. Zmęczony błąkaniem po lesie ułożył się do snu w niedźwiedziej gawrze.
Niedźwiedzie fot. Anna Witkowska
Na szczęście należała ona do niedźwiedzicy, która sama miała małe. Nie wiadomo co niedźwiedzią mamą powodowało ale odchowała i to małe ludzkie dziecię. Pięć lat później w bory zakroczymskie wyruszył na polowanie książę mazowiecki Janusz I z żoną Danutą. W pewnym momencie psy myśliwskie odkryły gawrę. Niedźwiedzica zapalczywie broniła swoich małych i już łucznicy gotowali się do oddania strzałów gdy nagle oczom ich ukazał się chłopiec, który stanął między swoją przyszywaną matką a nimi. Księżna wzruszona tym widokiem chciała Gniewka zabrać na swój dwór, jednak ten opierał się. Gdy został zapewniony, że jego niedźwiedziej rodzinie nic się nie stanie, pojechał z Danutą.
Zamek Ujazdowski, fot. Filip Kwiatkowski
Mijały lata, Gniewko dorastał we dworze, a księżna traktowała go jak własnego, rodzonego syna. Pod czujnym okiem Danuty nabrał ogłady, wyrósł na dzielnego, potężnego i przystojnego mężczyznę. Miał dobre serce.
Cieszył się szacunkiem wśród mieszczan i rycerstwa. Niejedna panna wzdychała do niego skrycie.
Milena w tym czasie mieszkała u szeptuchy, baby która znała się na lecznictwie, ziołach i magii. Była pomocą dla zielarki ale też dużo się od niej nauczyła. Gdy dorosła założyła własną rodzinę i przeniosła się do Nowej Warszawy, gdzie chętnie pomagała ludziom, zwierzętom i dzieliła się zdobytą wiedzą. Przez te wszystkie lata nie zapomniała też o bracie – szukała go i rozpytywała o niego. Jednak żadna ze spotkanych osób nic o nim nie wiedziała.
ulica Świętojańska, fot. Zbigniew Panów, pzstudio.pl
Pewnego razu Gniewko spacerując po Warszawie ujrzał przepiękną dziewczynę – Jadwigę, córkę złotnika. Zakochał się w niej bez pamięci i marzył o tym, że ją kiedyś poślubi. Chłopak był jednak bardzo nieśmiały. Przez kilka miesięcy nosił w sobie tajemnicę, nie mógł jeść, spać i ciągle myślał o Jadwidze. Pół roku później znalazł w sobie odwagę aby poprosić pannę o rękę, przedtem jednak postanowił pójść do kościoła aby w skupieniu ułożyć precyzyjny plan oświadczyn. W świątyni akurat trwała uroczystość zaślubin. Gdy młodzi wychodzili z kościoła chłopak odkrył, że się spóźnił. Panną młodą była jego ukochana Jadwiga, która właśnie poślubiła innego…
Kamienny niedźwiedź przed Sanktuarium Matki Bożej Łaskawej, fot. Tomasz Nowak
Wszystko przepadło. Zrozpaczony Gniewko osunął się bez sił na kolana, jego serce pękło z żalu. Ludzie rzucili się z pomocą jednak było za późno. W tłumie była też Milena, która w chłopaku rozpoznała swojego dawno niewidzianego brata. Podbiegła do niego i błagała żeby nie umierał. Po chwili zrozumiała, że jego dusza już odchodzi. Widziała też, że tylko zaklęcie może ją zatrzymać. Wypowiedziała magiczne słowa:
– Nie umrzesz, tylko zaśniesz w kamiennej postaci. Czar ten zdejmie tylko moc prawdziwej miłości. Obudzi Cię dziewczyna, która szczerze i żarliwie Cię pokocha, a Ty odnajdziesz upragnione szczęście.
W tej chwili na oczach poddanych, chłopak zmienił się w kamiennego niedźwiedzia.

Dziś Gniewka w niedźwiedziej postaci zobaczysz przed Sanktuarium Matki Bożej Łaskawej przy ulicy Świętojańskiej 10. Czeka na prawdziwą miłość, która zdejmie z niego czar…

Zobacz także:
Pomnik Syrenki, fot. Tomasz Nowak
Panorama Warszawy, fot. m.st. Warszawa
Barbakan, fot. Filip Kwiatkowski
Zamek Królewski, fot. Iwona Gmyrek
X